Info

Suma podjazdów to 86795 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2018, Maj9 - 0
- 2018, Kwiecień11 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień15 - 0
- 2017, Marzec7 - 0
- 2017, Luty28 - 0
- 2017, Styczeń18 - 0
- 2016, Grudzień11 - 2
- 2016, Listopad25 - 2
- 2016, Październik18 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 0
- 2016, Lipiec4 - 0
- 2016, Czerwiec8 - 0
- 2016, Maj8 - 0
- 2016, Kwiecień25 - 0
- 2016, Marzec21 - 0
- 2016, Luty19 - 0
- 2016, Styczeń21 - 4
- 2015, Grudzień24 - 0
- 2015, Listopad25 - 2
- 2015, Październik25 - 2
- 2015, Wrzesień25 - 0
- 2015, Sierpień24 - 0
- 2015, Lipiec28 - 0
- 2015, Czerwiec27 - 0
- 2015, Maj12 - 0
- 2015, Kwiecień7 - 6
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń2 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Czerwiec8 - 4
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2011, Czerwiec4 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2010, Październik2 - 0
- 2010, Lipiec10 - 0
- 2010, Kwiecień3 - 0
- 2010, Marzec4 - 0
- 2010, Luty1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik5 - 0
- 2009, Wrzesień4 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Kwiecień1 - 0
- 2009, Luty1 - 2
- 2008, Grudzień3 - 0
- 2008, Listopad1 - 0
- 2008, Wrzesień1 - 0
- 2008, Sierpień6 - 0
- 2008, Lipiec2 - 0
- 2008, Maj3 - 0
- 2008, Kwiecień3 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2007, Lipiec3 - 0
- 2006, Maj4 - 0
- 2005, Sierpień3 - 0
- 2003, Maj3 - 0
- 2003, Kwiecień3 - 0
- 2002, Lipiec1 - 0
- 2000, Lipiec7 - 0
- 1999, Czerwiec3 - 0
- DST 65.00km
- Teren 32.00km
- Czas 07:30
- VAVG 8.67km/h
- VMAX 57.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 5133kcal
- Podjazdy 973m
- Sprzęt Full
- Aktywność Jazda na rowerze
Łukiem Karpat, dzień 3
Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 02.04.2015 | Komentarze 0
Łukiem Karpat, Słowacja 2014
Dzień 3 czyli sygnał do Boga.

Poranne słońce szybko osuszyło namiot i sprawiło, że kąpiel w lodowatym strumieniu stała się znośniejsza.Jazda dolinką to szybki szus po asfalcie.
...na końcu którego szeroko rozłożył się ośrodek turystyczny z hotelami, wyciągami, polami golfowymi i inszymi cudami
Ominąłem jednak te cuda i udałem się do miejscowości Benice. W szkole obok zabytkowego kościółka doładowuję komórkę. Tu muszę zaznaczyć iż po raz pierwszy wyprawę rejestruję za pomocą elektronicznego urządzenia a to pochłania dużo energii...stanowczo za dużo. Czas będzie pomyśleć o jakimś mobilnym doładowywaniu...
Ponadto uzupełniam zapasy żywności, zwiedzam i konwersuję z miejscowymi. Szybko się przekonuję, że język słowacki różni się od czeskiego i jest na szczęście zbliżony do polskiego.
W miejscowości na skrzyżowaniu szlaków odkrywam ciekawą tablicę. Są tam zaznaczone szlaki rowerowe z podziałem na rekreacyjne, wyczynowe i eksperckie. Szlaku przez grzbiet Małej Fatry nie ma zatem należy go zakwalifikować do szlaku kosmicznego ....
Wybieram jeden ze szlaków rekreacyjnych. Z początku wiedzie przez pola by po chwili skręcić w lekkie górki i cudowną dolinkę.
Dolinka była ładna ale nawierzchnia koszmarna. Miejscami asfalt skurczył się do singielka a nawet były długie ubytki uzupełnione gryzem kamiennym wielkości pieści.
Opuszczając już tę dolinkę dostrzegam powoli uchodzące powietrze z przedniego koła. Był konieczny nieplanowany dłuższy postój więc wybieram malownicze miejsce na ten smutny obowiązek.
Przede mną otwiera się szeroka panorama na zachodnią część Wielkiej Fatry.

W trakcie wymiany koła spostrzegam, że zgubiłem komórkę. Szybkie przeszukanie bagaży potwierdza ten fakt. Wprawdzie miałem drugą starszej generacji ale bez karty SIM nic po niej. Po wymianie gumy bagaż ląduje w krzakach a ja na lekko jadę w poszukiwaniu zguby. Na szczęście trasą nikt nie przejeżdżał więc wystarczyło tylko bacznie się rozglądać. Telefon odnalazłem na jednym z szybkich łuków. Mój smartfon Samsung Galaxy Xcover 2 okazał się na prawdę odporny na taki ekstremalny upadek.
więcej o tym telefonie
Zatem ta guma to nie był przypadek tylko znak od Boga!
Docieram do miasteczka Klastor pod Znievom i w podziękowaniu udaję się na górkę zwiedzić zabytkowy ale opuszczony klasztor.
Samo miasteczko ma zabytkowy charakter o czym przypominają okoliczne domy.
W lokalnej knajpie, tu należny wspomnieć, że praktycznie w każdej słowackiej mieścinie znajdziemy jakąś knajpkę, w której możemy zjeść ciepły posiłek. Jem wczesny obiad za 3 euro oraz piwo za 0,80 euro i wyruszam kolejną dolinką na podbój kolejnego szlaku. Asfaltową drogą o niskim ruchu docieram do przełęczy Vricke 670 m npm. Na drodze mijam kilku szosowców i rowerzystów rekreacyjnych.
Ponownie jestem na szlaku E8. Tym razem szlak jest w całości przejezdny chociaż biegnie nie granią a zboczem. Mimo to na szlaku nie spotykam ani jednego turysty ani nawet pracownika leśnego. Jestem sam na sam z naturą.
Od czasu do czasu pojawiają się okna widokowe...

...oraz lokalne łączki
Finał to zjazd na przełęcz Faćkowskie Sedlo. O ile droga wyglądała na łatwą to nawierzchnia była koszmarna gdyż pokrywał ją luźny, głęboki i nieubity szuter, który całkowicie uniemożliwiał kontrolę trakcji już przy 15 km/h.
Chwila zastanowienia i stwierdzam, że dalsza jazda E8 kompletnie nie ma sensu.
Zatem udałem się asfaltem ku miejscowości Fackov. Na zjeździe błogosławiłem fakt, że akurat ten kierunek obrałem gdyż cały zjazd odbyłem z prędkością ponad 40 km/h więc jazda w odwrotnym kierunku byłaby koszmarem.
Docieram do Fackov i dolinką równą jak stół docieram do miejscowości Cićmany. Jest ona otoczona Górami Strażowskimi i Małą Fatrą, położona w południowej części Doliny Rajeckiej
Pierwsze zabudowanie wskazuje, że mam do czynienia z czymś niezwykłym.
Stoją tam drewniane domy z charakterystycznymi, białymi ornamentalnym zdobieniem.
Autorkami ornamentów były kobiety, które pierwotnie ozdabiały gliną, a później wapnem, wyłącznie naroża swoich przybytków. Od XIX wieku stopniowo ozdobne motywy zaczęły się pojawiać na całej powierzchni nieotynkowanych domów.

Dalsza jazda to przypuszczenie potwierdziło. Cała wieś składała się z zabytkowych chałup drewnianych malowniczo przyozdobionych.
Malowidła miały chronić drewniane belki przed wilgocią i pękaniem spowodowanym przez słońce.Geometryczna ornamentyka była też stosowany na haftach, ozdabiających tutejsze stroje ludowe, obrusy i obrazki. Rezerwat zabytków tworzy 136 drewnianych domów.
Robiło wrażenie...
Po wyjeździe zacząłem się wspinać krętą drogą zamkniętą dla ruch samochodowego podczas zimy. Dlaczego? Nie wiem. Nie była ani stroma gdyż swobodnie podjeżdżałem z prędkością ponad 10 km/h. Droga prowadziła po zboczu Stacov
Po minięciu serpentyn rozpoczęła się szaleńcza jazda w dół.

Praktycznie ta jazda trwała aż do miejsca gdzie zdecydowałem się odbić na nocleg. I to była dobra decyzja bo było ostatnie miejsce ze swobodnym miejscem pod namiot wspaniałym widokiem na Karpaty Białe.
Rozbiłem namiot na wykoszonej polance tuż obok myśliwskich wież strzeleckich. Podczas konsumowania kolacji usłyszałem ruch w trawie po czym ujrzałem dwa ryjki małych dzików. Mały dzik nie jest groźny ale zawsze za małym podąża znacznie większy a tego już zacząłem się obawiać. Nie wiele myśląc chwyciłem menażkę i kubek i przez rozległą polanę zaczął się nieść jednostajny metaliczny dźwięk. Od razu bez najmniejszego problemu zlokalizowałem pozostałych osobników, którzy umykali w panice w okoliczny las. Jeszcze kilka razy powtórzyłem moją melodię, która niosła się donośnym echem po okolicznych lasach i może dzięki temu noc była spokojna.
Statystyka dnia 3
- Dystans 64.89 km
- Czas trwania 7g:26m:05s
- Średnia prędkość 8.7 km/h
- Max prędkość 57.0 km/h
- Kalorie 5133 kcal
- Min wysokość 194 m
- Max wysokość 1008 m
- Łącznie w górę 973 m
- Łącznie w dół 990 m
http://podlaskisprint.blogspot.com/p/ukiem-karpat-2014.html
Kategoria Wyprawy solowe, Łukiem Karpat 2014