Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roberto z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 25546.93 kilometrów w tym 8482.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 14.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 86795 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roberto.bikestats.pl
  • DST 44.90km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:36
  • VAVG 12.47km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Full
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maroko. Dzień 4. Po bezdrożach Afryki

Środa, 7 marca 2018 · dodano: 25.03.2018 | Komentarze 0

Dzień 4 ... po bezdrożach Afryki.
DSCN1566.jpg
Opuszczamy nasz bezpieczny azyl i przez lokalne domostwa udajemy się asfaltem mimo, że nawigacja pokazywała całkiem inną drogę. Na razie obserwujemy piękną soczystą zieleń niczym na polskich łąkach.
DSCN1575.jpg
Marzena jest zadowolona z tej trasy. Ale szybko humor ją opuszcza gdy asfalt się kończy a droga zamienia się w błotną gruntówkę.
SAM_7521.jpg
Jest zielono ale ... czerwona glina zapycha koła i łańcuch w rowerze aż odechciewa się wszystkiego.
SAM_7527.jpg
Pierwsza przeprawa terenowa pokazała całe piękno Afryki po opadach deszczu.
SAM_7524.jpg
Dojechaliśmy do asfaltu i sklepu. Jest szansa na przeżycie kolejnego dnia.
Odcinek terenowy i mycie roweru z paskudnej czerwonej gliny. Mamy chwilę słońca i możemy znowu nacieszyć się widokami. Dojeżdżamy do kolejnej wsi i ... widzimy znowu koniec asfaltu. Wskazujemy miejscowym cel podróży i dowiadujemy się, że na rowerze nie da rady się dojechać. Nie wierzę bo widzę lekko utwardzoną ścieżkę przez kolejną trawiastą przestrzeń. Okazała się bardzo fajną szutrówką zdecydowanie lepszą niż poprzednia błotna droga. Na zakończeniu drogi mamy kolejną wieś z niby małym zameczkiem.
Dalszy ciąg przeprawy terenowej a na zakończenie wymarzony widok. Dla takich chwil warto było się pomęczyć.
DSCN1620.jpg
Maroko co chwila nas zaskakuje. Tym razem za sprawą obiektów motoryzacyjnych. Czujemy się jakbyśmy przemieścili się w czasie.

Nasza cel pośredni to zespół jeziorek niezmiernie jesteśmy ciekawi tego zjawiska. Jednak nie po drodze znowu zostajemy zaskoczeni. Tym razem natura pokazuje swoją potęgę. Dostrzegamy niszczycielską działalność wody która doprowadza do wymywania zbocza wioski.

Dojeżdżamy wreszcie do owej wody. Okazał się zbiornikiem wody pitnej transportowanej betonowymi akweduktami i korytami daleko na północ.

Dojechaliśmy do restauracji na pustyni. Mega klimatyczna restauracja z mega wypasionym jedzeniem.
SAM_7557.jpg
Obsługa na bardzo wysokim poziomie. Można było poczuć się po królewsku. Koszta ? Jak w przydrożnym barze. Szok?
DSCN1674.jpg

W pełni posileni jedziemy szukać noclegu. Po drodze mijamy osobliwą atrakcję.

Nocleg na pustyni. Jutro kierunek nad ocean Atlantycki.
Spędzamy noc na pustyni a w zasadzie na pustynnych polach. W odległości 1 km same drogi lokalne i jedna asfaltówka. Wsi na horyzoncie brak ale imama i tak słychać. Jest bezpiecznie i byłoby przyjemnie gdyby nie ta piekielna gliniasta czerwona ziemia.
DSCN1694.jpg
Jest ciepło, więcej niż cienka kurtka przeciwdeszczowa nie potrzeba. Pada co chwilę ale też szybko wysychamy. W nocy dla mnie śpiwór puchowy jest ok. Robert w letnim się gotuje
embed?image=1&profile=1&width=640&height


Kategoria Maroko



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apoto
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]