Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roberto z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 25546.93 kilometrów w tym 8482.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 14.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 86795 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roberto.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2008

Dystans całkowity:164.00 km (w terenie 62.00 km; 37.80%)
Czas w ruchu:19:56
Średnia prędkość:8.23 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:54.67 km i 6h 38m
Więcej statystyk
  • DST 68.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 07:46
  • VAVG 8.76km/h
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztocze 2008, dzień 6

Sobota, 3 maja 2008 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Roztocze 2008


Dzień 6.

Podążając za szlakiem rowerowym pakujemy się w piaszczyste leśne drogi.
Efekt jest taki, że praktycznie przez cały las przepchaliśmy rowery.



Nie było łatwo, zwłaszcza dzieciakom. Na pocieszenie zaświeciło słońce, które już nas nie opuszczało.



Jednak za chwilę droga zmieniła się diametralnie oferując twardą nawierzchnię malowniczo wijącą się pośród lasu...i cały czas lekko w dół.



Na jednym ze zjazdów napotykamy padalca beztrosko wygrzewającego się na skraju drogi.



Na naszej trasie Krasnobród czyli miasto fryzjerów. Na przestrzeni 500 m naliczyliśmy 4 zakłady fryzjerskie! Nie sposób było przejść obok zwłaszcza, że za usługę płaciło się 7 pln.
W dalszej kolejności mamy przejazd przez Krasnobrodzki Park Krajobrazowy.



Tekst i zdjęcia Dorota i Robert Ostrowscy

Zakończenie
Długo nie zapomnę ostatnich kilometrów naszej wyprawy. Dojeżdżałam do Szczebrzeszyna i byłam dumna z naszej czwórki: daliśmy radę i wracaliśmy pełni nowych wrażeń. Koniec wyprawy, na szczęście można już zacząć planować następną. W tej wyprawie udział wzięli:
Ada, lat 6. Była to jej pierwsza wyprawa rowerowa.
Piotr, lat 10. Druga wyprawa licząc tylko samodzielną jazdę.
Dorota, moja żona. Do turystyki rowerowej powróciła po 6 letniej przerwie. Jej główne zadanie to dbanie o dziatwę i pedałowanie do przodu.
Robert, na którym spoczywała: logistyka, serwis rowerowy, dokumentacja zdjęciowa i pomoc na ciężkich podjazdach




  • DST 58.00km
  • Teren 23.00km
  • Czas 07:21
  • VAVG 7.89km/h
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztocze 2008, dzień 5

Piątek, 2 maja 2008 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Roztocze 2008


Dzień 5.

Po błądzeniu po Puszczy Solskiej i jeździe koszmarną drogą docieramy do esencji Roztocza czyli okolic Józefowa. Tu także spędzamy noc nad bardzo malowniczym jeziorkiem.



Śniadanko nad brzegiem jeziorka.



Początek dnia nie był optymistyczny. Tuż po wyjeździe z obozowiska guma.



Kolejną niespodzianką była nagła burza z silnym opadem deszczu. Na szczęście było się gdzie schować.



Jazda po Roztoczu nie zawsze oznacza jazdę po suchych drogach.



Chwila zastanowienia się nad wyborem trasy.



Wyruszyliśmy do Józefowa, niedużej miejscowości, której przyjemnym akcentem była restauracja "U Hasana" , w której właściciel zaserwował nam "górę" jadła. Po opuszczeniu Józefowa przemierzaliśmy przez okoliczne wsie. W każdej z nich przy przydrożnych kapliczkach słychać było modlitwy nabożeństw majowych.
I znowu woda.



Tym razem jest to jezioro w Majdanie Nepryjskim. W poszukiwaniu noclegu odkrywamy wspaniale wijący się potok.





  • DST 38.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:49
  • VAVG 7.89km/h
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztocze 2008, dzień 4

Czwartek, 1 maja 2008 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Roztocze 2008


Dzień 4.

Po noclegu w Biłgoraju planowaliśmy dojazd w okolice Józefowa przez Puszczę Solską. Puszcza piękna, niestety trudna do przemierzania rowerem. Po pierwszym bardzo piaszczystym odcinku pojawiła się jedyna przejezdna droga, którą ruszyliśmy.



Po trzech godzinach jazdy pewni że jesteśmy blisko celu podróży wyjeżdżamy z lasu i…. nie wiemy gdzie jesteśmy.



Napotkany pierwszy drogowskaz uświadamia nam, że od Biłgoraja odjechaliśmy na odległość jednego kilometra. Cóż, posuwanie się na przód nie oznacza, że jest się do przodu. Ruszyliśmy dalej do Józefowa. Po drodze przejechaliśmy chyba przez najdłuższą i najwęższą wieś w Polsce, Aleksandrów. Ciekawy był widok szeregu domów stojących przy szosie, za którymi bezpośrednio rozpościerały się pola i łąki. Późnym popołudniem trafiliśmy do Górecka Kościelnego i karczmy, która gościła turystów i około 100 uczestników rowerowego Rajdu Józefowskiego.



Nasze objuczone rowery wzbudziły u nich spory podziw i zdawały się być pierwszą atrakcją na ich trasie. Nie ominął nas tego dnia kolejny majowy deszczyk, który towarzyszył nam w trakcie rozkładania namiotów i przechodził w niezłą ulewę.
Kiedy ja i Robert uwijaliśmy się jak w ukropie nasze dzieciaczki beztrosko spacerowały po lesie w strugach deszczu.