Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roberto z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 25546.93 kilometrów w tym 8482.94 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 14.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 86795 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roberto.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawy solowe

Dystans całkowity:5090.55 km (w terenie 1584.43 km; 31.12%)
Czas w ruchu:448:03
Średnia prędkość:11.36 km/h
Maksymalna prędkość:57.20 km/h
Suma podjazdów:15093 m
Suma kalorii:160479 kcal
Liczba aktywności:54
Średnio na aktywność:94.27 km i 8h 17m
Więcej statystyk
  • DST 45.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 15.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świętokrzyskie, dzień 1

Sobota, 9 października 2010 · dodano: 03.04.2015 | Komentarze 0

Trasa

Włoszczowa i okolice 





Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 68.00km
  • Teren 47.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 8.50km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 298m
  • Sprzęt Full
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świętokrzyskie, dzień 2

Sobota, 9 października 2010 · dodano: 03.04.2015 | Komentarze 0

w




w


o

w

p

[

l


w

p

l


k

p

o

l


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 133.20km
  • Czas 06:55
  • VAVG 19.26km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 33.9°C
  • Podjazdy 842m
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rumunia 2007, dzień 2

Wtorek, 10 lipca 2007 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 0

Rumunia 2007


Rumunia, 10 lipiec 2007 Skrypt: pobódka; rozglądanie się za wodą-woda z pomp; rozczarowanie jeziorem - szuwary; dojazd do granicy - droga rowerowa; przekraczanie granicy - zero problemów; na drodze rumuńskiej - pierwsze wrażenie-ciągłe trąbienie; Satu Mare - malownicze boczne drogi, fajny park, koszmarne ulice, przeprawa przez most; jazda wiejską drogą - różnorodna nawierzchnia, trąbienie, dobre tempo; Pom.... - świetna atmosfera wiejskiego baru ( piwo 0,5 l 1,65)

Satu mare

.

Na rumuńskiej wsi

Kros przez pola

Nocleg nr 2

Statystyka:
dystans 133,2 km
czas jazdy 6,55 h
prędkość średnia 19,1 km/h
prędkość max 40,8 km/h
temp max 33,9 st C
temp min 17,9 st C
wysokość 384 m n.p.m.
add 842 m n.p.m


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 114.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 10:00
  • VAVG 11.40km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 36.6°C
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rumunia 2007, dzień 1

Poniedziałek, 9 lipca 2007 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 0

Rumunia 2007


Rumunia, 9 lipiec 2007.
Skrypt: spotkanie z Joanna; nerwówka przedwyjazdowa; spotkanie na dworcu z Ania, Tomkiem i Wojtkiem; problemy z biletem na rower; pakowanie na półki; afera z kontrolą; przesiadka w Ostrawie; spotkanie w Koszycach z resztą ekipy; problemy z pakowaniem się do pociągu; wysiadka w Slovenskie Nowe Mesto; jazda na nosa

Pod sklepem

Na węgierskiej ziemi. Szeroka mało ruchliwa szosa okazała się bez przejazdu.

Transport na drugą stronę zapewnił nam prom. Chwilę jednak trzeba było poczekać.


.Nocleg nr 1

Statystyka:
dystans 114 km
prędkość średnia 21 km/h
prędkość max 30
temp max 36,6 st C
temp min 17 st C


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 120.00km
  • Teren 23.00km
  • Czas 10:17
  • VAVG 11.67km/h
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kotlina Kłodzka 2006, dzień 4

Czwartek, 4 maja 2006 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Kotlina Kłodzka 2006



Czechy. Nocleg na polanie. Wieczorem, w trakcie rozbijania sploszyłem jelenia. Ponownie jego głos słyszałem o świcie.



Czechy, maj 2006. Zamek w Jaworniku.

I znowu w Polsce. Kolejne "obowiązkowe" miasto na PTTK-owskiej trasie Dookoła Polski.


Zamek Biskupi w Otmuchowie.

.

Na rynku w Otmuchowie. Wczesnym niedzielnym rankiem było bardzo odludnie.

Do Otmuchowa docieram w miarę pustą aczkolwiek bardzo szybką drogą główną. Czułem się jak na autostradzie.

Zalew Otmuchowski.

.

Nysa. Tym lokalnym skrótem docieram do centrum miasta.

.

Nysa

.

Elektrownia wodna na Nysie Kłodzkiej w Nysie.

Po wyjeżdzie z Nysy kolejny rzut okiem na Jezioro Głębinowskie.

Kolejne "obowiązkowe" miasto na PTTK -owskiej trasie Dookoła Polski.

Ciekawe budownictwo w Kopernikach.

Pomiedzy wszystkimi domami występowała taka oto przerwa...bez okien, bez tynku, z wielkim syfem...fuj!

Panorama gór czyli ... Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego.


Pożegnanie z Kotliną Kłodzką i nieuchronny powrót do domu.

.

.


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 66.90km
  • Teren 12.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 12.58km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Temperatura 42.1°C
  • Podjazdy 686m
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kotlina Kłodzka 2006, dzień 3

Środa, 3 maja 2006 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Kotlina Kłodzka 2006



Statystyka dnia:
dystans 66,9 km;
czas jazdy 5,19 h;
prędkość średnia 12,6 km/h;
prędkość max 53,4 km/h;
temp max 42,1 stC;
temp min 16,2 stC;
nocleg na wysokości 486 m n.p.m.


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 71.00km
  • Teren 49.00km
  • Czas 05:11
  • VAVG 13.70km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Temperatura 41.6°C
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kotlina Kłodzka 2006, dzień 2

Wtorek, 2 maja 2006 · dodano: 07.04.2015 | Komentarze 0

Kotlina Kłodzka 2006

Dzień 2
Pobudka o szóstej na nawet wcześniej czyli przed budzikiem. W nocy było zaledwie 13,4 st C więc ciężko było wyjść ze śpiwora. Natura jednak zwyciężyła. Śniadanko i rytuał pakowania, podczas którego musiałem walczyć z licznymi ślimakami bezkorupowymi.

W nocy trochę się zregenerowałem ale co z tego skoro od razu z rana musiałem się wspiąć na 650 m n.p.m.

Droga, zresztą główna i jedyna w tej wsi, była coraz węższa, tak wąska, że dla mnie jest zagadką jak mijają się na niej samochody osobowe a co dopiero dostawcze.

Góry Sowie.


Ta droga zimą jest zamknięta dla ruchu samochodowego gdyż jest tak stroma, ze tylko ratrak mógłby się nią poruszać a ponadto przecinała wyciąg i trasę narciarską.

Od Rzeczki aż po Nową Rudę miałem z górki. Zjazd dał chwilę wytchnienia ale pozbawił wielu zdjęć...po prostu żal było się zatrzymywać.

Nieczynny most kolejowy.


Przed muzeum podziemnej kopalni węgla kamiennego w Nowej Rudzie.

Urocza przewodniczka.

Pierwszy widok na Góry Stołowe.


Panorama Gór Stołowych. Parę minut temu mój licznik wskazywał 42,5 st C więc z wielkim niepokojem zbliżałem się do nich.


Podjazd w Górach Stołowych. Okazał się dość łagodny chociaż kręty co akurat mi w ogóle nie przeszkadzało.


Góry Stołowe...robi się coraz ciekawiej.


Góry Stołowe, grzyby - ostańce.

Na trasie maratonu MTB, Polanica Zdrój.

Polanica Zdrój. W tym miasteczku ulokowano start-metę wyścigu i dlatego cały deptak był usiany barierkami, balonami, kablami i innym wyposażeniem medialnym.

Nocleg nr 2 nad Nysą Kłodzką.

Statystyka dnia:
dystans 71 km;
czas jazdy 5,11 h;
prędkość średnia 13,7 km/h;
prędkość max 57,2 km/h;
Temp max 41,6 stC;
temp min 13,4 stC;
nocleg na wysokości 265 m n.p.m.


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 73.30km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 12.22km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kotlina Kłodzka 206, dzień 1

Poniedziałek, 1 maja 2006 · dodano: 07.04.2015 | Komentarze 0

Kotlina Kłodzka, maj 2006


Już podczas wysiadania z pociągu zawarłem znajomość z parą z Bydgoszczy. Przybyli tutaj aby wystartować w kolejnej edycji Bike Maratonu. Spoglądam na mapkę i wspólnie udajemy się od ich kwatery w Szczawnie Zdroju. Od razu mamy na dzień dobry długi stromy podjazd. Tu niemiła niespodzianka: moja przerzutka tylna chodzi z wielkim trudem i ledwo co zmieniam biegi. Pech czy niedopatrzenie? Niedopatrzenie bo nie zrobiłem przed wyprawą szczegółowego przeglądu. Ale, nic to...jedziemy. Małe pytanko do tubylca i ... mamy skrót zakończony zakazem wjazdu! Ignorujemy go i zjeżdżamy pod prąd przez wspaniały park. Trochę kluczymy i rozstajemy się przed ich kwaterą. Od teraz jadę sam. Mogę się skupić na otoczeniu i samej jeździe. Szczawno pomijam chociaż wpadł mi w oko ładny deptak. Jadę dalej. Najbliższym celem jest zamek-pałac w Książu. Droga prowadzi 2-pasmową obwodnicą Wałbrzycha ale jest jakoś dziwnie pusta. Może wszyscy mieszkańcy są w kościele? Docieram pod zamek. Przywitał mnie duży, wiekowy i zadbany ogród pałacowy.


Zamek Książ




Opuszczam pałac i udaję się do Świdnicy. Zamierzam tam dotrzec oznakowanym Szlakiem Legionistów.
Prowadzi on cały czas przez las i zagajniki w Książańskim Parku Krajobrazowym.
Szlak Legionistów jest szlakiem pieszym ale i na rowerze dało radę jechać, jednak obładowanym trekingiem było dość męczące. Może kiedyś tu wrócę na fullu...?

Odpoczynek w Książańskim Parku Krajobrazowym.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwat_przyrody_Jez...
Po drodze docieram do nieopisanych w przewodniku ruin.

Wapiennik, w którym księżna Daisy urządziła romantyczn
y domek myśliwski.

Na Szlaku Legionistów.

Gdy po pewnym czasie wyjeżdżam na asfalt daję mocno na pedały i w mgnieniu oka docieram do Świdnicy. Tu szok...! Na jezdni są wymalowane pasy dla rowerów. Ciekawe dlaczego w tak małym mieście można bylo zrealizować potrzebę bezpiecznego poruszania się na rowerze a w Warszawie nie?

Po Świdnicy odbywam rajd po zabytkach...

... starym mieście i rynku. Jest ładnie...

U podnóża tamy. Do tego momentu wzdłuż rzeki Bystrzycy był ruch rowerzystów niczym na trasie do Powsina.


Na koronie zapory.



Mapnik Ortlieb'a. Czegóż chcieć więcej...?

Przednia sakwa Ortlieb'a, model BikePaker z nieznacznym usprawnieniem mojego pomysłu.


Wzgórze Wilków czyli kwatera Hitlera położona na wysokości 655 m n.p.m.


Wzgórze Wilków. Tym razem znajduje się w tajnej fabryce rakiet V2. Ściany i sufit miały po 2 m grubości.

Na rowerowym szlaku. Czy aby na pewno przeznaczony dla sakwiarzy?

Szlak stawał się nieprzejezdny, słońce zaczynało zachodzić...czas się z niego ewakuować i poszukać noclegu.

Droga na skróty.

Dalej droga poprowadziła na pastwisko. Po sforsowaniu płotu zjechałem do obejścia z wielkim psem. Na szczęście babuszka go przytrzymała i przez ganek wydostałem się na drogę publiczną. Nie miałem pojęcia gdzie się znajduję a głupio się było pytać. Pojechałem w dół. Dopiero na skrzyżowaniu odnalazłem się.


Statystyka dnia:
dystans 73,3 km;
czas jazdy 6 h;
prędkość średnia 12,2 km/h;
prędkość max 52,2 km/h;
temp min 17,6 stC;
temp max 32,9 stC;
nocleg na wysokości 538 m n.p.m.;
awarie: regulacja linki tylnej przerzutki, obcieranie tarczy hamulcowej

Pierwszy nocleg na skraju wiejskiego boiska a dokładniej czymś co kiedyś było boiskiem.


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 109.70km
  • Teren 31.00km
  • Czas 12:00
  • VAVG 9.14km/h
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Morze Czarne, dzień 7

Niedziela, 7 sierpnia 2005 · dodano: 06.04.2015 | Komentarze 0

Nad Morze Czarne



Ukraina, sierpień 2004.
Zamek w Chocimie. Forteca jest położona na ogromnym terenie pomiędzy wzgórzem a rzeka. Jest powoli odrestaurowywana i może z czasem stać się niesamowita atrakcja turystyczna. Szkoda bo wtedy zostanie zadeptana i straci swój tajemniczy i majestatyczny urok.


Kategoria Wyprawy solowe


  • DST 90.20km
  • Teren 32.00km
  • Czas 05:37
  • VAVG 16.06km/h
  • Sprzęt Treking wyprawowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jura 2003, dzień 6

Sobota, 3 maja 2003 · dodano: 07.04.2015 | Komentarze 0

Jura 2003

Dzień 6



Miejsce było malownicze i sądząc po ilościach śmieci i ognisk nader często odwiedzane. Lecz ja jak zwykle zaszyłem się z dala od drogi. Jak się później okazało okupiłem je kleszczem. Było to tym bardziej niebezpieczne, ze byłem nie zaszczepiony. Kleszcza odkryłem dopiero podczas wieczornej kąpieli już w domu gdyż ten dzień był ostatnim dniem moje wyprawy.

Zamek Rabsztyn

.

Po drodze do Krakowa zwiedziłem jeszcze Ojcowski Park Narodowy.

.

Zamek w Ojcowie

.

.

.

.

.
Było to kolejne ustronne miejsce, które jest idealne do zwiedzania z pozycji rowerowego siodełka

.

.

.
Brama Krakowska

Jednak ta sielanka została brutalnie zakończona poprzez moją wspinaczkę na główną drogę krajową Kraków-Olkusz. Szczęście, ze ona prowadzi przez długi czas w dół wiec przy prędkościach oscylujących w okolicach 45 km/h mogłem jak najmniej czasu spędzić w tej jakże niemiłej atmosferze. W czasie tego zjazdu zostałem brutalnie doprowadzony do rzeczywistości przez kierowcę ZTM, który wyjeżdżając z podporządkowanej usilnie mi wpajał jego zasady ruchu drogowego: silniejszy ma zawsze pierwszeństwo. Kolejne jakże mile spotkanie z polska cywilizacją to dworzec główny w Krakowie, gdzie w podziemiach nie można jeździć na rowerze wiec musiałem mozolnie taszczyć swoja dobytek po pochylni. Dostanie się na peron również nie było sprawa prosta albowiem nie prowadzi tam żadna pochylnia, schody nie maja najazdow a winda jest zdecydowanie za krotka dla roweru.
Jednak przyjemnych wrażeń z tej wyprawy miałem wystarczająco dużo wiec ze spokojem wsiadłem do pociągu powrotnego do Warszawy.



Statystyka dnia:
Dystans: 90,2 km
Czas jazdy: 5,37 h
Prędkość średnia: 16,0 km/h

Pełna relacja oraz pozostałe zdjęcia są dostępne na moim blogu
http://podlaskisprint.blogspot.com/p/jura.html